poniedziałek, 21 kwietnia 2014
sobota, 19 kwietnia 2014
Uchwyt od podstaw
Co u dużo pisać? Mam nadzieję, że zdjęcia opiszą proces dużo lepiej. Dodam tylko, że użyte materiały to brzoza oraz aluminium PA4.
Ciąg Dalszy Nastąpi...
Ciąg Dalszy Nastąpi...
środa, 16 kwietnia 2014
Planowanie finalne
Jednak zanim ruszę raz jeszcze sprawdzam wymiary stacji po czym umieszczam pierwszą listwę w formie.
Zaczynam od głębszej strony formy,
następnie w miarę postępu pracy i zbliżania się do płaszczyzny sztangi przesuwam listwę
w górę. W ten sposób łatwiej zachować właściwe kąty przekroju.
Listwę zawsze hebluję zgodnie z kierunkiem wzrostu bambusa, zawsze po wewnętrznych jej stronach. Aby wspomniane kąty były sobie równe (trójkąt równoboczny w przypadku klejonki heksagonalnej) należy zebrać tę samą ilość materiału po obu stronach. Zatem w praktyce należy wykonać tę samą liczbę cięć po każdej ze stron.
Listwę zawsze hebluję zgodnie z kierunkiem wzrostu bambusa, zawsze po wewnętrznych jej stronach. Aby wspomniane kąty były sobie równe (trójkąt równoboczny w przypadku klejonki heksagonalnej) należy zebrać tę samą ilość materiału po obu stronach. Zatem w praktyce należy wykonać tę samą liczbę cięć po każdej ze stron.
Stopniowo przesuwam listwę w kierunku finalnego położenia a
po jego osiągnięciu hebluję aż do momentu natarcia ostrza na metal. Planowanie
kończy się w momencie gdy strug nie jest w stanie zebrać więcej bambusowego
materiału, w zamian zaczyna nacierać na płaszczyznę formy.
Proces powtarzam z każdą z listew. Poprawnie wykonane są identyczne geometrycznie. Po sklejeniu utworzą figurę o równej średnicy na każdej płaszczyźnie.
poniedziałek, 14 kwietnia 2014
Kwietniowe łowy

Podszedłem bliżej. Ryba zbierała w najlepsze. Pierwszy
rzut i za blisko. Drugi już w punkt. Krótki dryf muszki i nagle znowu.., energiczne „chlup". Zacinam lecz zupełnie nic nie poczułem, żadnego oporu, pudłuję.
Poprawiam bez zwłoki. Kładę muszkę dokładnie w to samo miejsce. Ryba raptownie ponawia atak. Tym razem udany. Zapięta dostaje szału,
robi sporo zamieszania. Ciągnie w kierunku dołka, lecz przegrywa. Tonkin amortyzuje każdy zryw, każde szarpnięcie. Doskonale trzyma, prawie nigdy nie gubi zaciętych ryb. Tak jest i tym razem.
Po chwili już wiem, że nie jest to żaden okaz. Zbierał jak mocny pięćdziesiątak tymczasem był to dobry trzydziestak, a do tego lipień.
Po chwili już wiem, że nie jest to żaden okaz. Zbierał jak mocny pięćdziesiątak tymczasem był to dobry trzydziestak, a do tego lipień.
Po
chwili jest w zasięgu ręki. Chwytam palcami delikatnie za muszkę i jednym ruchem odpinam przyjemniaczka. Od razu wraca do swojego dołka. Podobnie czynię i ja. Przesycony adrenaliną także
postanawiam wrócić już do domu. Po takich emocjach nie potrzebuje dłużej już
łowić tego dnia.
Po drodze robię jeszcze kilka fotografii...
poniedziałek, 7 kwietnia 2014
Ostrzenie struga
Częste ostrzenie struga jest czynnością obowiązkową. Podczas planowania nóż naciera nie tylko na
bambusową listwę. Często także, zwłaszcza w końcowej fazie procesu, dochodzi do
kontaktu ostrza z płaszczyzną formy. W efekcie nóź szybko tępi się a praca
takim narzędziem powoduje utratę pełnej kontroli nad kształtowaną listwą. W sytuacjach skrajnych może dość do
poszarpania listwy czy też całkowitego jej uszkodzenie. Ostry nóż to również duży komfort pracy.
Jak zatem naostrzyć strug?
Osobiście robię to nieco inaczej. Regułą jest ostrzenie noży na
jakościowym, japońskim kamieniu o bardzo drobnej gradacji. Tu w zasadzie potrzebny jest nie jeden lecz
kilka kamieni o różnych gradacjach, a do tego dubeltowo – pierwszy do ostrzenia
stali, drugi identyczny do wyrównywania płaszczyzn kamieni. Ja natomiast
kamieni nie używam w cale. Zamiast nich
ostrzę swoje strugi na powszechnie dostępnych wodnych papierach ściernych
ułożonych na szkle tudzież innym gładkim blacie. Sposób ten ma tę zaletę, iż
pozawala swobodnie szachować gradacją ścierni, poza tym, jest łagodny dla
kieszeni. Co najważniejsze skuteczny.
Ostrząc wykonuję zwykle po kilkadziesiąt (czasem kilkaset)
posuwów na gradacjach 500, 800, 1000, 1500, 2500. Po zakończeniu tych czynności często pojawia się mikrozadzior na płaskiej stronie noża. Należy w tedy
wykonać kilka przeciągnięć po płaskiej stronie ostrza – kładąc nóż całą
płaszczyzną (fazą do góry) na drobnej ścierni. Ostatnim elementem procesu jest
wykonanie „mikrofazy”, czyli drugiej fazy w pobliżu krawędzi ostrza. Wykonuje
się ją kilkoma posuwami zmniejszając uprzednio kąt o kilka stopni. W efekcie właściwego ostrzenie, na finalnej ścierni rzędu 2500 lub drobniej, uzyskuje się idealnie wypolerowaną fazę zdolną odbijać niczym lustro.
Innym, niejako tradycyjnym, testem ostrza jest golenie włosów na przedramieniu bądź łydce. Jak widać test został zaliczony.
Subskrybuj:
Posty (Atom)